Schłodzenie nastrojów

Od kilku tygodni zauważyć można zarówno na polskiej giełdzie, jak i na Wall Street wyraźny spadek udziału byków wśród inwestorów. W ankiecie amerykańskiej instytucji Investors Intelligence  spadł on w ostatnich dniach do poziomu 35%, czyli najniższego od III kwartału 2011 roku. Podobna sytuacja ma miejsce na polskim rynku kapitałowym – już tylko 34,5% inwestorów wierzy we wzrosty cen akcji w najbliższych miesiącach. Takie schłodzenie nastrojów wielu analityków odczytuje jako uzdrowienie sytuacji i zabezpieczenie przed powstaniem baniek spekulacyjnych, które tworzyły się zwykle na fali zbyt dużego entuzjazmu uczestników rynku. Co więcej, spadek liczby optymistów wywołany między innymi znaczącymi korektami na światowych giełdach może być sygnałem zachęcającym do akumulowania akcji.
Drugim czynnikiem mogącym mieć wpływ na atrakcyjność inwestycji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie są relatywnie niskie wyceny notowanych spółek. Mediana mnożników P/E dla poszczególnych spółek na warszawskim parkiecie jeszcze w styczniu tego roku przekraczała 15, tymczasem obecnie spadła poniżej 12,5, co oznacza, że znacznie zwiększył się potencjał wzrostu wyceny walorów, przynajmniej większości spółek. Warto zaznaczyć, że ostatnio taki poziom wycen (P/E) występował na GPW w I kwartale 2013 roku, czyli przed rozpoczęciem silnej fali wzrostowej. Czy to koniec spadków wycen – zobaczymy, jednak już teraz należy odnotować fakt, że stały się one zdecydowanie atrakcyjniejsze niż jeszcze przed kilkoma miesiącami.
Spójrzmy jeszcze na tło makroekonomiczne, które najsilniej decyduje o nastrojach na światowych giełdach. Od kilku miesięcy jednym z czynników najczęściej wymienianych jako silnie wpływające na kondycję rynków kapitałowych było zakończenie programu QE3. Analitycy prognozowali, że już na październikowym posiedzeniu Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych podejmie decyzję o zaprzestaniu pompowania w amerykańską gospodarkę dolarów poprzez skup aktywów. Pod wpływem jednak takich czynników jak: niedostateczna poprawa w amerykańskiej gospodarce i na rynku pracy, niska inflacja, aprecjacja dolara, czy spowolnienie w globalnej gospodarce scenariusz ten wcale nie wydaje się przesądzony. Coraz częściej mówi się o możliwości kontynuowania trwającej od 2012 roku rundy QE lub o rozpoczęciu nowej (QE4).
Stosunkowo dobre informacje płyną także ze światowych gospodarek. Chińskie PKB w III kwartale wzrosło o 7,3%, przy dobrym odczycie produkcji przemysłowej, w Niemczech bardzo dobry odczyt przemysłowego PMI, który wbrew oczekiwaniom nie tylko nie spadł, ale wręcz urósł do 51,8 pkt, dając sygnał wzrostu w największej z europejskich gospodarek, zaważył na nastrojach. Z kolei rozpoczęty właśnie sezon wynikowy w Stanach Zjednoczonych już przyniósł inwestorom kilka pozytywnych niespodzianek, co przekłada się na wzrost notowań spółek na amerykańskiej giełdzie. Pozostaje mieć nadzieję, że i polskie spółki, które do 14 listopada mają obowiązek opublikować raporty za III kwartał dadzą fundamentalne podstawy do wzrostu wartości akcji na GPW.
Na koniec kilka słów o „przetestowanym” systemie bankowym. Europejski Bank Centralny przeprowadził audyt 130 najważniejszych banków, który miał na celu sprawdzenie, czy banki byłyby odporne na kryzys gospodarczy, wzrost bezrobocia, spadki na giełdach, utratę zaufania do obligacji państwowych czy pogorszenie się jakości spłacanych kredytów, gdyby takie wydarzenia miały miejsce. Pomimo tego, że 25 z nich, głównie z południa Europy, dostało negatywną ocenę, stress testy potwierdziły jednak dobrą kondycję europejskiego systemu bankowego oraz polskich banków.

Previous Post
Newer Post