Rating Moody’s bez zaskoczenia i nieoczekiwanie „jastrzębi” FED

DAWID KRYWKO – Analityk, Dział Inwestycji DSA Investment S.A.

Miniony tydzień na krajowym rynku rozpoczął się pod wpływem decyzji agencji ratingowej Moody’s dotyczącej oceny wiarygodności kredytowej Polski, którą poznaliśmy w nocy z piątku na sobotę. Agencja Moody’s nie obniżyła ratingu Polski i utrzymała długoterminowy rating na poziomie A2, lecz zmieniła jego perspektywę ze stabilnej do negatywnej. Oznacza to, że podczas następnych przeglądów oceny Polski we wrześniu lub grudniu br. Moody’s może obniżyć nasz rating.
Agencja wskazała dwa główne powody obniżenia perspektywy polskiego ratingu. Pierwszym z nich jest znaczący wzrost wydatków publicznych: „Program 500+”, który w przyszłym roku będzie kosztował 22 mld złotych, czy też zapowiadane stopniowe podnoszenie kwoty wolnej od podatku i obniżenie wieku emerytalnego. Jednak pomimo wzrostu wydatków budżetowych przez nowy rząd Moody’s szacuje, że tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie 2,8% PKB, a dopiero w 2017 r. przekroczy 3% PKB. Drugim powodem zmiany perspektywy ratingu jest zwiększone ryzyko nadwyrężenia klimatu inwestycyjnego ze strony nieprzewidywalnej polityki i zmian legislacyjnych. Agencja wskazuje, że chodzi m.in. o przedłużający się spór wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz prezydencką ustawę frankową.
Decyzja agencji nie była zaskoczeniem. Część analityków spodziewała się, że Moody’s już teraz śladem agencji Standard & Poor's obniży ocenę wiarygodności kredytowej Polski. Rynki zareagowały jednak pozytywnie na pozostawieniu oceny ratingowej bez zmian. Podczas pierwszej poniedziałkowej sesji złoty umocnił się względem USD i EURO o ok. 1%, a polska giełda wzrosła o prawie 2%. Niestety podczas dalszej części tygodnia złoty już tylko się osłabiał i ostatecznie zakończył tydzień ponad 0,5% osłabieniem względem USD i EURO.
Polska waluta w ostatnim czasie osłabiła się wobec EURO do poziomu najniższego od trzech miesięcy, do czego przyczynił się m.in. polityczny spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także kiepski sentyment globalny i awersja do ryzykownych aktywów rynków wschodzących, z którymi nasza waluta jest skorelowana. Jednak zdaniem Deutsche Banku ostatnie osłabienie się złotego nie ma większych podstaw fundamentach. Analitycy tego banku uważają, że złoty jest „ekstremalnie tani”,  a jego niedowartościowanie szacują na o ok. 10 proc. DB wskazuje, że polska gospodarka może rozwijać się na poziomie 3,5 proc. w 2016 i 2017 roku, co potwierdza m.in. podwyższenie na początku maja br. przez Komisję Europejską prognozy wzrostu PBK w Polsce w 2016 roku z 3,5 do 3,7 proc. Dodatkowo DB wskazuje, że oprócz sprzyjających danych gospodarczych, polska waluta jest wspierana przez „jastrzębi” bank centralny, który jak prognozuje, nie będzie dążył do dalszego łagodzenia polityki monetarnej mogącej osłabić złotego.
Po poniedziałkowej „dobrej” sesji na GPW, dalsza część minionego tygodnia nie była już tak optymistyczna dla rynków akcji. Polska giełda w drugiej połowie tygodnia zniżkowała w ślad za światowymi rynkami. Winnym okazał się nagły wzrost oczekiwań na podwyżkę stopy funduszy federalnych przez FED. Podczas wtorkowych przemówień przedstawicieli władz Rezerwy Federalnej Robert Kaplan (prezes Fed z Dallas) powiedział wprost, że opowie się za podwyżką podczas czerwcowego lub lipcowego posiedzenia, a Dennis Lockhart (prezes Fed z Atlanty) wciąż oczekuje dwóch lub trzech podwyżek w tym roku. Jeszcze więcej informacji dotyczących możliwej ścieżki podwyżki stóp w USA dostarczył opublikowany w środę protokół z kwietniowego posiedzenia FOMC. Wskazuje on gotowość FED do dokonania drugiej od 10 lat podwyżki stóp procentowych już nawet podczas czerwcowego posiedzenia (o ile dane makro się nie pogorszą). Po tej publikacji wyraźnie wzrosły oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w USA – z notowań kontraktów terminowych wynika, że prawdopodobieństwo choć jednej podwyżki w 2016 r. wzrosło do 71 proc. z 42 proc.
Jastrzębie informacje płynące z FED były lekko zaskakujące dla rynków akcji, które w ostatnich miesiącach rosły m.in. dzięki słabnącym oczekiwaniom co do dalszych podwyżek stóp procentowych w USA.

Previous Post
Newer Post