Komentarz tygodniowy 22.05.2015

 

ANNA KOCJAN – Menedżer Projektu, Specjalista ds. Relacji Inwestorskich DSA Financial Group S.A.

Po osiągnięciu nowych szczytów hossy WIG w mijającym tygodniu nieznacznie obniżył swoje notowania. Można przypuszczać, że jest to lekkie ochłodzenie po wcześniejszych dość dynamicznych wzrostach. Rodzimy rynek wchodzi jednak w ciekawy okres, w którym warto śledzić informacje ze spółek – przełom maja i czerwca to czas, kiedy większość spółek decyduje o podziale zysku z poprzedniego roku, a więc i o wypłacie dywidendy dla akcjonariuszy.
Patrząc w szerszym kontekście, warto zwrócić uwagę na wyceny spółek na warszawskim parkiecie w ogóle. Analizując mnożnik C/WK (cena do wartości księgowej), można zauważyć, że dla wszystkich spółek z GPW osiągnął on już niemalże poziom z jesieni 2013 roku (poprzednie szczyty hossy). Przeciętną spółkę można kupić za ok. 110% jej wartości księgowej. Jest to wzrost o ok. 20% w porównaniu z dołkiem z 2014 roku, jednak z drugiej strony przed falą kryzysu w roku 2011 wartość ta była o ok. 30% większa – patrząc więc historycznie, pozostaje wciąż potencjał wzrostu cen akcji.
Ciekawy rozwój wypadków przynosi rynek surowców, w tym ropy naftowej, której ceny pozostają w centrum uwagi już niemalże od roku. W minionym tygodniu amerykański Departament Energii w swoim raporcie podał informację, że zapasy surowca w USA spadły o 2,67 mln baryłek. I, co ważniejsze, jest to trzeci tydzień z rzędu, kiedy zapasy ropy naftowej zmniejszają się. Zaprezentowany spadek zapasów ropy zmniejsza obawy o przepełnienie się tamtejszych magazynów i może sprzyjać dalszym wzrostom. W czwartek notowania ropy WTI wzrosły o 3,2%, powracając dynamicznie ponad poziom 60 USD za baryłkę i tym samym, zbliżając się do tegorocznych maksimów.
Wzrosty na rynku ropy pokryły się osłabieniem dolara amerykańskiego. Opublikowane zapiski z posiedzenia FOMC wskazują, że prawdopodobieństwo podwyższenia stóp w czerwcu br. jest minimalne. Większość członków FOMC sądzi bowiem, że taka decyzja byłaby przedwczesna. Informacja ta przyczyniła się do osłabienia amerykańskiego dolara, a to z kolei dało pozytywny impuls na rynku złota. Choć dało się zauważyć nieznaczne wyhamowanie spadków cen żółtego kruszcu, to jednak wciąż stronę podażową wspiera sytuacja na fizycznym rynku złota. Ostatnie wzrosty notowań kruszcu wyraźnie zniechęciły azjatyckich konsumentów i inwestorów do kupna sztabek i monet, z kolei aktywa opartego o fizyczne złoto funduszu ETF – SPDR Gold Trust – w ostatnim tygodniu po raz kolejny spadły do najniższego poziomu od 4 miesięcy.
Przeciwnie sytuacja ma się w Europie, gdzie odnotowano bardzo silny wzrost zakupów fizycznego złota wśród mieszkańców krajów niemieckojęzycznych, w tym Niemiec, Austrii i Szwajcarii. W pierwszym kwartale roku w krajach tych kupiono łącznie aż 49 ton złota (w całej Europie zakupy w tym czasie wyniosły 61 ton). Sami Niemcy zakupili w I kwartale roku łącznie 32,2 ton kruszcu (w postaci sztabek i monet), co stanowi wzrost o 20% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Analitycy tłumaczą to zjawisko faktem, iż Niemcy boją się konsekwencji prowadzonego przez EBC program QE i potencjalnego osłabienia euro.
Ciekawą pozostaje także sytuacja na rynku zbóż. Z jednej strony idealna pogoda do zasiewów w USA, duże zapasy tamże oraz bardzo obfite zbiory w krajach Ameryki Południowej sprawiają, że rynki znajdują się pod wyraźną presją spadkową. Z drugiej jednak strony coraz częściej do inwestorów docierają sygnały o możliwym strajku w Brazylii i Argentynie, który mógłby wstrzymać przewóz zbóż do portów, a tym samym uniemożliwić eksport zbóż, co oczywiście wpłynęłoby na wzrost cen.

Previous Post
Newer Post