Historyczny szczyt na Wall Street

AK_zdjęcie

ANNA KOCJAN – Menedżer Projektu, Specjalista ds. Relacji Inwestorskich DSA Financial Group S.A.

Mijający tydzień przyniósł przynajmniej dwa godne odnotowania lub stanowiące ciekawy zwrot akcji wydarzenia. Pierwszym było pokonanie przez amerykański indeks S&P 500 po raz pierwszy w historii granicy 2100 punktów. Drugim – wypowiedź prezesa Narodowego Banku Szwajcarskiego, który przyznał, że frank jest „przewartościowany” i bank jest gotowy do ponownych interwencji.
Kontynuowana hossa na amerykańskiej giełdzie doprowadziła do nowego historycznego rekordu. Indeks S&P 500 osiągnął podczas wtorkowej sesji pułap 2100 punktów. Co ważne, to maksimum zostało osiągnięte pomimo ogłoszonej wcześniej obniżki prognoz zysków spółek sektora naftowego spowodowanej niskimi cenami ropy oraz mocnego dolara, którego wartość negatywnie wpływa na amerykański eksport.
Najwyższe notowania indeksu w połączeniu z obniżonymi prognozami zysków to w konsekwencji najwyższy w trakcie obecnej hossy poziom mnożnika P/E, co może, choć oczywiście nie musi, przełożyć się na niższe stopy zwrotu z inwestycji w akcje w kolejnych latach. Trzeba jednak pokreślić, że przewidywane na podstawie historycznych danych stopy zwrotu z akcji wciąż pozostają zdecydowanie wyższe niż rentowności papierów dłużnych, które za sprawą decyzji banków centralnych o kolejnych obniżkach stóp procentowych są zdecydowanie mniej atrakcyjne. Dla przykładu można przytoczyć niemieckie obligacji 10-letnie, których rentowność w skali roku wynosi obecnie ok. 0,4%. Tak niski poziom rentowności bezpiecznych aktywów z pewnością pcha inwestorów w kierunku bardziej ryzykownych, ale też bardziej atrakcyjnych rynków akcyjnych.
Drugim ważnym wydarzeniem była wypowiedź Prezesa Narodowego Banku Szwajcarskiego, w której dał do zrozumienia, że SBN jest gotowy do interwencji na rynku walutowym, gdyż frank pozostaje „przewartościowany”. Uzasadniał to faktem, że „znaczące przewartościowanie szwajcarskiej waluty oznacza, że gospodarka szwajcarska, a zwłaszcza sektory wystawione na międzynarodową konkurencję, stoją obecnie przed dużymi problemami i licznymi wyzwaniami”. Przez większość rynków zostało to odebrane jako zapowiedź nowych interwencji, na co wyceny par walutowych zawierających franka zareagowały niemal natychmiastowo. W czwartek rano za CHF trzeba było zapłacić już poniżej 3,90 PLN, tj. najmniej od momentu uwolnieniu kursu EUR/CHF w styczniu tego roku. Analitycy podkreślają jednak, że zapowiedź gotowości do interwencji to jeszcze nie same interwencje, szczególnie, że Prezes SBN wskazywał również, że „ujemne stopy procentowe powinny być skutecznymi instrumentami w walce ze zbyt silnym frankiem”.
Na warszawskiej GPW tydzień mija pod znakiem względnej stagnacji. Warto jednak odnotować, że mija właśnie pół roku, odkąd indeks małych spółek (sWIG80) ustanowił dno ubiegłorocznego trendu spadkowego. Historycznie taki moment oznaczał dalszy wzrost notowań spółek wchodzących w skład indeksu. Trzeba jednak pamiętać, że największy wpływ na kondycję małych spółek ma koniunktura gospodarcza, a tu wszyscy oczekują na efekt zeszłorocznych obniżek stóp procentowych w postaci wzrostu dynamiki PKB. Także Rada Polityki Pieniężnej na razie monitoruje efekty poprzednich obniżek, pozostawiając podczas lutowego posiedzenia stopy na dotychczasowych poziomach, pomimo złożenia wniosku o obniżenie stóp procentowych o 25 pb.
Wśród wiadomości mijającego tygodnia nie powinny umknąć także informacje o decyzji Banku Japonii, który utrzymał założenia prowadzonej polityki pieniężnej, tj. stymulowanie monetarne gospodarki na poziomie 80 bln jenów rocznie oraz odrzucenie przez Niemcy propozycji przedstawionej przez nowy rząd Grecji uznając ją za niezgodną z uzgodnionymi przez eurogrupę kryteriami. Grecki rząd zaproponował partnerom z eurostrefy przedłużenie o 6 miesięcy „umowy kredytowej”, jednak bez przedłużania obowiązującego memorandum przewidującego oszczędności.
Na rynku ropy naftowej, która w ostatnich tygodniach powoli zaczęła się umacniać, ponowne zamieszanie wprowadził amerykański instytut API ogłaszając prognozę, wedle której zapasy ropy w USA w tygodniu zakończonym 13 lutego br. wzrosły aż o 14 mln baryłek, podczas gdy konsensus przewidywań analityków mówił o wzroście o jedynie 3 mln baryłek. Wywołało to spadki o ok. 5% podczas jednej środowej sesji.

Previous Post
Newer Post