Chiny i FED niepokoją inwestorów

Dawid Krywko
Analityk, Dział Inwestycji DSA Investment SA
Mijający tydzień znów nie oszczędzał inwestorów. Przeceny dotknęły niemalże wszystkie główne światowe giełdy. Amerykańskie indeksy Dow Jones i Nasdaq spadły w tym tygodniu o ponad 3% i osiągnęły kilkumiesięczne minima. Nieco lepiej radził sobie S&P500 tracąc w tym tygodniu ponad 2%. Pomimo to osiągnął i tak najniższą wartość od lutego. Przeceny nie ominęły też największych europejskich parkietów. Londyński FTSE 250 stracił blisko 3%, a niemiecki DAX i francuski CAC40 straciły blisko po 5%.
Powodów do niepokoju na światowych rynkach nie brakowało. Głównym z nich jest sytuacja gospodarcza Chin, gdzie kolejne napływające informacje potwierdzają, że tempo wzrostu gospodarczego tego kraju hamuje. Obawy inwestorów o gospodarkę tego kraju wynikają stąd, że przez ostatnie kilka lat to Chiny i południowo-wschodnia Azja głównie napędzały globalny wzrost gospodarczy.
W tym tygodniu poznaliśmy wstępny odczyt indeksu PMI dla chińskiego sektora przemysłowego, który wyniósł 47,1 pkt. Indeks ten mierzy nastroje w sektorze produkcyjnym. Odnotowany wynik jest najsłabszy od ponad 6 lat i jest szóstym z rzędu odczytem poniżej 50 pkt (poziom PMI mniejszy niż 50 pkt. oznacza spadek aktywności sektora produkcyjnego w stosunku do miesiąca poprzedniego – im wskaźnik niższy, tym gorzej).
Słabe dane płynące z chińskiej gospodarki oraz zapowiedź zamiaru ograniczenia interwencyjnego skupu akcji przez rząd przyczyniły się do kolejnej fali spadków na chińskiej giełdzie. Po kilku tygodniach uspokojenia, na giełdzie w Szanghaju znów zagościł kolor czerwony. Główny chiński indeks giełdowy Shanghai Composite stracił w tym tygodniu ponad 10%.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost niepewności na światowych rynkach była publikacja raportu z lipcowego posiedzenia FED, z którego wynika, że w ocenie amerykańskiego banku centralnego nie zostały jeszcze osiągnięte warunki do podwyższenia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Fed podkreślił, ze decyzja o podwyżce stóp procentowych będzie zależała od dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy oraz od tego, czy pojawią się przekonywujące sygnały świadczące o tym, że wzrost gospodarczy jest wystarczająco silny aby spowodować wzrost inflacji w USA. Oddala to widmo niemal powszechnie oczekiwanej jesiennej podwyżki stóp procentowych. Teoretycznie dla rynku akcji niższe stopy procentowe są lepsze, jednak mniejsze prawdopodobieństwo zapowiadanej wcześniej podwyżki stóp mogło zostać odebrane, że zdaniem FED sytuacja w USA jest gorsza niż się inwestorom wydawało.
Mijający tydzień przyniósł także kolejne spadki cen ropy. Cena ropy w Nowym Jorku zbliżyła się do poziomu 40 USD za baryłkę osiągając najniższy poziom od marca 2009 r. Dalsze obniżki dotknęły również europejskiej ropy Brent. Przeceny ropy wynikają z wciąż napływających sygnałów o utrzymującej się nadpodaży tego surowca na rynku. Zdaniem ekspertów do wyhamowania spadków mogłyby przyczynić się cięcia dostaw przez producentów. Jednakże płynące sygnały z OPEC (organizacji zrzeszającej eksporterów ropy naftowej) sygnalizują, że kartel nie zamierza w najbliższym czasie zmniejszyć dostaw ropy.
Wracając na nasz rodzimy rynek, to w tym tygodniu zachowywał się on zdecydowanie lepiej niż światowe parkiety. Jedną z głównych sił napędowych były banki, głównie dzięki łaskawszemu spojrzeniu polityków na sektor bankowy. Premier Ewa Kopacz stwierdziła, że nowa ustawa frankowa w wersji przyjętej przez sejm spowoduje „destabilizację systemu bankowego”. Swoje negatywne stanowisko wobec ustawy wyraził również KNF, a Związek Banków Polskich ostrzegł, że ustawa ograniczy kredytowanie gospodarki. Dodatkowo PiS zdradziło, że w przypadku wygrania przez tą partię wyborów parlamentarnych, analizuje możliwość wprowadzenia niższego podatku bankowego niż wcześniej zapowiadało.

Previous Post
Newer Post